Wakacje czas zacząć, czyli klasy drugie na Dzikim Zachodzie

Kto kogo i za co ściga? Za kim rozesłano listy gończe? Kto obrabował bank? Dlaczego Szeryf aresztował panią Ewelinę Wdowiak? I jak to się stało, że sam wylądował za kratkami? I w końcu, co wspólnego z tym wszystkim miała pani Monika Czechowska? Na takie pytania szukaliśmy odpowiedzi w Silverado City – westernowym miasteczku w  Bożejewiczkach nieopodal Żnina w ostatnią środę roku szkolnego.

Sielską atmosferę słonecznego poranka na stacji Union Pacific przerwało nagłe pojawienie się samochodu Szeryfa. Kiedy wraz Maszynistą oraz Bankierem dzierżącym pod pachą worki z pieniędzmi, wysiedli z auta, wokół nastała cisza. Tylko gdzieś w dali słychać było wycie kojota. Podczas podróży kolejką pod czujnym okiem stróża prawa, w skupieniu słuchaliśmy informacji o historii Silverado. Wszystko do czasu, gdy rozległy się wystrzały. Nagle wokół nas pojawili się zamaskowani jeźdźcy na koniach i zrobiło się wielkie zamieszanie. Na wszystkich padł blady strach. Okazało się, że właśnie złodzieje napadli na nasz pociąg. Chcieli ukraść pieniądze, które przewoził Bankier. Na szczęście Szeryf był na to przygotowany i przeprowadził brawurową akcję, w wyniku której jeden ze złoczyńców został pojmany i wtrącony do więzienia w Silverado. Oniemieliśmy z wrażenia, gdy aresztowano też panią Ewelinę. Na szczęście okazało się, że to pomyłka i wkrótce odzyskała wolność. Odetchnęliśmy z ulgą, bo uczniowie II b już na serio obawiali się, czy aby na pewno ich Pani wróci z nimi do Paczkowa. W Silverado uczestniczyliśmy w wielu pokazach. Oglądaliśmy pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji scenkę, która uświadomiła nam, kto rządzi w mieście. Byliśmy też naocznymi świadkami napadu na bank. Pani Monika pod presją podpisała jakiś podejrzany papier. Dzięki temu uratowała swoje życie. Do dziś zachodzimy w głowę, co miała wspólnego z napadem. Chyba pozostanie to dla nas jedną z tych zagadek, które są praktycznie nie do rozwiązania. Nasz zachwyt wzbudziły pokazy ze zwierzętami. Jeźdźcy na wspaniałych rumakach dawali popisy, jak na prawdziwym Dzikim Zachodzie. Jednemu z nich udało się nawet złapać młodego byka na lasso. Wielką radość i aplauz wywołał kucyk – jednorożec, który wyglądał, jak wyjęty prosto z baśni. Z gracją poruszał się po padoku, kłaniał się i turlał po piasku. Podobnie jak koń jeźdźca Basiora. Widać było więź prawdziwej przyjaźni między kowbojami a ich końmi.

W Silverado czasem słychać głos kojota oraz sygnał kolejki. To znaki dla zwiedzających, że wkrótce rozpocznie się kolejny pokaz. W klimatycznych wnętrzach pobliskiego Saloonu oglądaliśmy sztukę strzelania z bicza, taniec z rewolwerami oraz lassem. Gromkie oklaski były wyrazem naszego podziwu. Jeszcze tylko parę bryłek złota własnoręcznie wypłukanych w kopalni Dakota. Jeszcze kilka strzałów oddanych na strzelnicy  i zakup zapasu nabojów i już trzeba było pożegnać Silverado City. Zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy do Paczkowa. Wszystkim bardzo się podobała wycieczka. Jeszcze długo, z lekkim dreszczykiem emocji będziemy wspominać atmosferę Dzikiego Zachodu.

Koniec roku szkolnego tuż, tuż. Można powiedzieć, że klasy II kończą rok szkolny wystrzałowo.

 

                                                                                                      Krystyna Bednarczyk