Ale to już było … klasa 2 gimnazjum w Ustroniu Morskim

W dniach 04. 06. 2018 – 07. 06. 2018 uczniowie klasy 2 gimnazjum wraz z wychowawcą, Panem Mateuszem Radomskim oraz opiekunami, Panią Izabelą Poźlewicz i Panem Robertem Dopta pojechali na długo wyczekiwaną wycieczkę klasową do Ustronia Morskiego. Po wielogodzinnej podróży pociągiem oraz autobusami dojechaliśmy do upragnionego celu. A tam pogoda iście tropikalna – miejscowość nadmorska przywitała nas żarem słonecznym, błękitnym niebem i wakacyjną atmosferą. Po zakwaterowaniu poszliśmy czym prędzej na plażę, gdzie łapaliśmy promienie słoneczne, a ku ochłodzie moczyliśmy nogi w mroźnym jeszcze o tej porze roku Bałtyku. Wieczorem udaliśmy się do salonu gier zręcznościowych, gdzie spożytkowaliśmy nadmiar swojej energii, po czym spokojnym tempem dreptaliśmy na molo, by odpocząć na plaży obserwując magiczny zachód słońca. Kolejnego dnia wybraliśmy się do Skansenu Chleba, w którym wysłuchaliśmy prelekcji o tradycji wypiekania chleba pt. „Od ziarenka do bochenka”, poznaliśmy dawne receptury, a następnie samodzielnie wypiekaliśmy chlebki o rozmaitych fakturach – każdy mógł ponieść się fantazji. Popołudniu chłopcy pośpieszyli na pływalnię, by rozegrać mecz piłki wodnej oraz regenerować zmęczone mięśnie w saunie, a dziewczęta przechadzały się po promenadzie. Późnym wieczorem, po zachodzie słońca, podążyliśmy się do pobliskiego lasu, w którym znajduje się zapuszczona 31. Bateria Artylerii Stałej, funkcjonująca w latach 1954 – 1974. W egipskich ciemnościach, z dreszczykiem emocji, udało Nam się odnaleźć w leśnych czeluściach opuszczony Główny Punkt Kierowania Ogniem, cztery Stanowiska Ogniowe, zdewastowaną stację transformatorową wysokiego napięcia, Centralę Artyleryjską oraz ruiny magazynu amunicji – było strasznie, ale zarazem ekscytująco, gdyż namacalnie odczuliśmy historię „planu artyleryjskiej obrony wybrzeża”. Podczas pobytu nie mogło zabraknąć wyjazdu do pobliskiego Kołobrzegu, gdzie udaliśmy się do portu morskiego, na molo, a następnie przepłynęliśmy się statkiem turystycznym Pirat. Popołudniu wylegiwaliśmy się na plaży, trenowaliśmy zapasy, a nade wszystko regenerowaliśmy się. Ostatniego dnia zmierzyliśmy raz jeszcze na plażę, by ostatni raz poczuć bryzę morską, nawdychać się jodu, popatrzeć na mewy oraz rybitwy, nazbierać muszelki i ostatecznie pożegnać się z morzem…
Zmęczeni, ale bogatsi o nowe doświadczenia powróciliśmy późnym wieczorem do Paczkowa. Było aktywnie, intensywnie, kreatywnie, ale i sielsko, ustronnie, sympatycznie. Już dziś czekamy na kolejny wspólny wyjazd.
Wychowawca, opiekunowie, uczniowie