DO RYCERZY, DO SZLACHTY, DO MIESZCZAN!!!
Król jegomość wielce wzruszony ogłasza na wszystkie strony, że jak pradawny zwyczaj każe, 26 stycznia roku pańskiego 2018 wszystkie dziatki z oddziałów przedszkolnych swoje Babcie, tudzież Dziadków w nasze szkolne podwoje zaprosić zechciały. I choć pora styczniowa zbyt chłodną się zdaje, oklaski, całusy jako też napitki i kołacze pieczone, wielki gorąc w holu uczyniły. A śpiewom i pląsaniu końca nie było… Jednakowoż okazało się, że dziatki nasze małymi adeptami sztuk teatralnych się okazały, albowiem wśród dźwięków cytry i popiskiwania flecików, tudzież harf plumkania, swe aktorskie popisy uskuteczniały. Dziewuszkę zwaną Kopciuszkiem Lena Szymczak (z 0B) odgrywała, która urodą swoją i wdziękiem solą w oku Macochy (Natalki Burzyńskiej 0A) i jej szkaradnych córusi (Jagódki Wolskiej i Niny Różańskiej z 0A), ku utrapieniu ojca swego (Jakuba Lisa 0B) się stała.
Razu pewnego Herold królewski (Piotr Snela 0A) do Paczkowa zawitał, orędzie wszem i wobec głosząc, iż jego wysokość Król Jakub Michałek (0B) z małżonką swą Emilką Wieloch (0B) na zamku wielki bal wyprawią, albowiem syna swego jedynego – Królewicza imć Mikołaja Nowickiego (0A) ożenić zamiarują z panną, która do gustu mu przypadnie. Wielkie poruszenie to orędzie uczyniło w Paczkowie, a powiadają w okolicy, że i po Swarzędzu się rozniosło, a nawet w Internecie całym. Takoż wszystkie panny na bal się udały, smutek czyniąc Kopciuszkowi, który natenczas nad misą maku pochyliwszy się w domu Macochy ostał i łzy rzewne wylewał. Uradował się jednak, albowiem do pomocy dwa ptaszki przyfrunąć zechciały (Mateusz Misiorny i Bartosz Maciejewski z 0B), które wartko mak z misy wybrawszy do jagodowego lasu po Babcię dzieweczki (Natalia Dudzińska 0B) poleciały. Jednakowoż Babcia nie tylko wróżką, ale i sponsorką się okazała, której dukaty po kieszeniach brzęczą, bo karetą złotą zajechawszy, różdżką czary uczyniła, z Kopciuszka nadobną damę uczyniwszy i na bal do zamku ją wyprawiła, jeno przed północą wrócić przykazała. Wielką sensacyjum na balu uczyniło pojawienie się panny nieznanej, której przybycie sami ochmistrzowie ogłosić raczyli (Michał Boroch i Julek Rydz z klasy 0A). Królewicz zaś, gdy ją ujrzał, natychmiast zakochał się, do tańca ją poprosił. Wnet wszyscy w tany uderzyli na środku sali menueta odprawiając (Księżniczka Anastazja z Krupków po kądzieli i Jędrzejczaków po mieczu urodzona (0A) z Markiem z dziada pradziada Kucharskim (0B), Kasztelanka Zuzia Krupkówna (0A) z Jaśkiem z rodu Gondeckich (0B), Hrabianka Marysia z Nowickich (0A) z Kubą herbu Lis (0B), Panna Marta Mołczanówna (0A) z Antkiem – synem Stawikowym (0A), Pietrek herbu Snela(0A) z Ninką z Różańskich(0A) pląsali. Takoż i sam Król z Królową jako i syn ich Królewicz z Kopciuszkiem wielce radzi w tany poszli. Jednakowoż, jako w bajkach bywa, gdy zegarowe kuranty północ wygrywać poczęły, Kopciuszek spłoszony zbiegł był pantofelek na schodach zgubiwszy. Królewicz wielkie larum podniósł i poszukiwania w całym królestwie nakazał. W końcu na firmowym obuwiu się poznawszy, zza pazuchy najnowszy cud techniki – telefon komórkowy przysposobił, po sklepach z obuwiem wydzwaniając.
Dworzanin zaś (Ignacy Zamiara 0A) wszystkim pannom w królestwie pantofelek przymierzał pot z czoła ocierając. Koniec końców do domu Macochy dotarł, pozwalając i Kopciuszkowi pantofelek przymierzyć. Ku zdziwieniu gawiedzi jego nóżka niewielka w sam raz pasowała do małego pantofelka. Na królewskim zamku marsz Mendelssohna zabrzmiał, Królewicz Kopciuszka bowiem przed ołtarze powiódł. Król wyprawił huczne wesele i wszystkich obecnych na ucztę zaprosił. Potem jeszcze dziatki Babciom swym kochanym, jako i Dziadziusiom, zatańczyły, zaśpiewały, a prezenty w ręku dzierżąc, po całusy poleciały ochoczo. A i uściskom końca widać nie było… I my tam byłyśmy, miód i kawkę piłyśmy, ciasta przez nasze mamuśki jako te mróweczki pracujące przysposobionego skosztowałyśmy, a co widziałyśmy, to Wam opowiedziałyśmy… Wszystkim Paniom Babuniom, wszystkim Jegomościom Dziadkom, jeszcze raz w samym środku zimy życzyć pospieszamy, aby zdrowie ku uciesze wnucząt Wam dopisywało a pomyślność w każdy kąt chaty Waszej zaglądała. Aby kości nie rdzewiały, na uwadze miejcie, że raz po raz w tany ruszyć trzeba.
Niech co dnia, co najlepsze Was spotyka a i najpiękniejsze nie omija. Niechaj zawżdy wnuki na szyję się Wam rzucają, całusami racząc, a troski niech Was omijają z daleka! I jak to powiedziały dziatki nasze kochane:
EMERYTURY ŻYCZYMY WAM WIĘKSZEJ!!!
Krystyna Bednarczyk, Monika Czechowska i Sylwia Jahnz- Bolewska