Rodzinne spotkanie z Calineczką w klasie IIa

Czy to kwiatek z ziareneczka? Nie, to przecież Calineczka…

 W czwartkowe popołudnie 9 czerwca uczniowie klasy IIa zaprosili swoich bliskich do szkoły, aby wspólnie delektować się urokiem fantastycznego świata baśni Hansa Christiana Andersena. Kilka tygodni temu omawialiśmy baśń pt. „Calineczka”  jako lekturę. Od słowa, do słowa powstał pomysł, aby zorganizować przedstawienie teatralne.

Grupa dzieci uczęszczających na kółko artystyczne z wielkim entuzjazmem zabrała się do pracy. Z zapałem i aktorskim zacięciem co tydzień trenowaliśmy role do „Calineczki”. Pozostali uczniowie chętnie włączyli się do projektu jako narratorzy. I choć byliśmy lekko stremowani, wszystko się pięknie udało.

I tak Wiktoria Niemir, jako biedna Wdowa, która marzyła o córeczce, poprosiła o pomoc Wróżkę – Olę Cichosz. Julia Teraźniewska z prawdziwym aktorskim kunsztem wprowadziła nas w troski i kłopoty maleńkiej Calineczki. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie zła Ropucha, w którą wcieliła się Weronika Szymańska. Porwała ona dziewczynkę i chciała wydać za mąż za swojego syna. Na szczęście w porę pojawiła się Rybka – Ola Cichosz oraz barwny motyl – Zuzia Chmielewska, które pomogły dziewczynce w potrzebie. Jednak wkrótce złośliwe Chrabąszcze – Karol Antkowiak i Maja Kostowiecka, wprowadziły w jej życie sporo zamieszania. Na szczęście dobra Myszka – Laura Przepióra przygarnęła ją do swego domu. Jednak nie był to koniec problemów naszej bohaterki. Bowiem upatrzył ją sobie i chciał pojąć za żonę Kret- którego z wielką gracją zagrał Karol Antkowiak. Calineczka nie była z tego powodu szczęśliwa, gdyż nie chciała mieszkać w podziemnym apartamencie. I tu pomogła jej Jaskółka, w którą brawurowo wcieliła się Nina Jucka. Odwdzięczając się za uratowanie życia, zabrała naszą bohaterkę w ciepłe kraje, na kolorową łąkę, gdzie spotkała kogo?… Oczywiście Kwietnego Duszka – króla elfów, którym okazał się niezrównany nasz Karol Antkowiak.

A potem… No cóż… Długo i szczęśliwie żyli, nektar z kwiatów co dnia pili. W ciepłych krajach zamieszkali i ogromnie się kochali…     

Jeśli ktoś myśli, że to koniec naszej historii, to bardzo się myli. Baśń skończyła się szczęśliwie, ale nasze spotkanie trwało jeszcze bardzo długo. Mieliśmy bowiem okazję uhonorować naszych kochanych Rodziców z okazji ich święta. Były, wiersze, piosenki, a nawet tańce. Trudno nie wspomnieć o oklaskach, które zebrały dzieciaki w podziękowaniu. Jeszcze tylko wręczyły rodzicom przygotowane niespodzianki, podarowały buziaka i… za chwilę spotkaliśmy się wszyscy przy ognisku na terenie pobliskiego Sołectwa. Tatusiowie rozniecili ogień i czuwali, aby kiełbaski były słusznie przyrumienione, a nasze kochane mamusie rozłożyły na stołach pyszne ciasta, truskaweczki i inne smakołyki. Wokół roznosił się zapach pieczonych kiełbasek, a w atmosferę rodzinnego spotkania wplatały się miłe rozmowy przy stole. To było bardzo udane popołudnie.

Przy okazji bardzo dziękuję moim kochanym Uczniom za wspólną pracę i zabawę w teatr, a Rodzicom za zaangażowanie i wszelką pomoc w organizacji naszego przedsięwzięcia.

                                                                          

                                                                                                            Krystyna Bednarczyk

Następnego dnia zaprosiliśmy na „Calineczkę” nasze koleżanki i kolegów z klas I -III. Mamy nadzieję, że nasze przedstawienie im się podobało.